Rozmowa z Maciejem Maciejewskim - ambasadorem marki NaturDay

Rozmowa z Maciejem Maciejewskim - ambasadorem marki NaturDay

Rozmowa z Maciejem Maciejewskim - ambasadorem marki NaturDay

Mamy przyjemność już oficjalnie ogłosić, że firma NaturDay rozpoczyna współpracę ambasadorską z Maciejem Maciejewskim​ - ​ redaktor​em​ naczelnym​ "Network Magazynu"​ - ​jedynego w Polsce niezależnego pisma o systemie DS/MLM.
​Konsekwentnie i z uporem od kilkunastu lat buduje swoje czasopismo, ​udowadniając tym samym, że ​dzięki determinacji i pasji - wszystko jest możliwe. W ostatnim czasie sam - jak mówi - przechodzi wewnętrzną transformację - a my cieszymy się, że właśnie takimi osobami możemy się otaczać.​​
​​
​Angelika Łuszcz: ​Z przymrużeniem oka i mocno upraszczając, nie ma chyba w network marketingu osoby, która by Cię nie znała . Od kilkunastu lat konsekwentnie budujesz niezależne czasopismo w branży sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy, stanowiące rzetelne narzędzie informacyjne i edukacyjne dla każdego menadżera działającego w segmencie MLM. Co fascynuje Cię w MLM-ie?
 
Maciej Maciejewski: Moim zdaniem network marketing jest obecnie najlepszą alternatywną metodą do zarabiania pieniędzy. Abstrahując już od modelu pracy tradycyjnej, która zawsze kojarzyła mi się z niewolniczym systemem pracy czy formy zarabiania pieniędzy. MLM jest moim zdaniem lepszy od biznesu tradycyjnego, dlatego, że nie potrzeba tak dużego kapitału startowego, potrzebnego ludziom do zainicjowania biznesu. System MLM można zacząć za kilkaset złotych i może zacząć każdy, nawet młodzi ludzie czy studenci. A za kilka lat, dzięki charyzmatycznej pracy, można zbudować potężny biznes i co więcej, nie musisz interesować się całą otoczką: księgowością, stroną internetową, marketingiem. Po prostu działasz. W marketingu sieciowym najpiękniejszy jest również fakt, że można sobie po prostu dorobić do pensji.
 
Angelika Łuszcz: Czy pamiętasz ten moment, kiedy zacząłeś interesować się ​firmą ​NaturDay? Co zwróciło Twoją szczególną uwagę?
 
Maciej Maciejewski: Oczywiście. Zdecydowałem się zostać ambasadorem firmy NaturDay, ponieważ traktuję ją jako swoje kolejne dziecko, do którego przyłożyłem swoją krwawicę , gdyż byłem obecny od samego początku jej powstania. Zainicjowany przeze mnie twór o nazwie Akademia MLM, czyli należąca do Network Magazynu jednostka szkoleniowa, organizująca konferencje oraz oferująca pomoc przy wchodzeniu innych firm MLM z innych rynków do naszego krajów, czy też pomoc w zainicjowaniu obecności MLM od podstaw mocno się do tego przyczyniła. Razem z moim zastępcą pomogliśmy wystartować firmie NaturDay, opracowując program marketingowy, pracując nad papierologią i systemem informatycznym. Dlatego ta firma jest dla mnie szczególnie ważna. Natomiast moją szczególną uwagę zwróciło profesjonalne podejście Zarządu i Właścicieli spółki, by zrobić ten biznes profesjonalnie, rzetelnie i etycznie. Co więcej, moją uwagę zwróciło podejście do produktów, spodobała mi się dobra jakość produktów.
 
Angelika Łuszcz: Od kilku tygodni relacjonujesz swój udział w Programie OptiChange - Totalna Transformacja. W czasach, kiedy programów odchudzających mamy na wyciągnięcie ręki, Ty zdecydowałeś się wybrać właśnie ofertę NaturDay. Powiedz, dlaczego Twoim zdaniem warto zainteresować się tym programem?
 
Maciej Maciejewski: Cholerna kwarantanna wytrąciła mnie z trybu sportowego. Trochę jeździłem na rowerze i ćwiczyłem sam w domu, ale to nie jest to samo, co na siłowni pod okiem trenera. Do tego doszły rozleniwiające wakacje. Na początku sierpnia byliśmy z żoną na wczasach i nie pilnowaliśmy się z jedzeniem w ogóle. Po powrocie do domu lekki szok. Wchodzę na wagę, a tu 7 kilogramów na plusie. Na szczęście akurat firma NaturDay wypuściła na rynek swój program do odchudzania. Nie zastanawiałem się ani chwili. U mnie to ułamek sekundy i jest akcja. Już na pierwszym etapie programu, pomimo niezwykle skromnego dla oczu wyżywienia, czułem się wyśmienicie. Dużo lepiej. Z każdym dniem człowiek czuje, że traci na wadze. Miałem krzepę, ciśnienie 120/80, puls 43, jak młody junak. I co najważniejsze, każdy może zrobić ten program bardzo tanim kosztem. Za 450 zł. Czy warto? Niech Czytelnicy sami zdecydują. Kochani, jeśli nie macie w ogóle nadwagi i jesteście zdrowi to bez sensu. Ale jeśli macie z tym problem – rozwiązanie jest niesamowite!!! Wychodzi 45 zł dziennie. Nigdzie nie znajdziecie za taką kwotę tych wszystkich rzeczy, które dostaniecie w OPTICHANGE. Dietetyk, trener, siłownia, prywatny dostawca jadła, osobisty restaurator. Wszystko gotowe pod klucz za jedyne 45 zł dziennie. Ja jestem bardzo zadowolony z efektów, bo sukces jest jak drabina – nie wejdziesz na nią trzymając ręce w kieszeni. No i nie przytyłeś chłopie przez jedną noc. Nie licz na to, że schudniesz w jeden dzień. Najważniejsze, że jest na to sposób. Zdrowy i tani sposób. Zapomniałbym się pochwalić… W trakcie całego, trzydziestodniowego programu, schudłem 9 kilogramów. Polecam.
 
​Angelika Łuszcz: Na swoim blogu piszesz: ​"Byłem tłustym, schorowanym, sfatygowanym wieprzem, którego – bez owijania w bawełnę – prowadząc taki tryb życia, dni są policzone​". Od jakiegoś czasu możemy przyglądać się Twojej transformacji. W ciągu dwóch lat schudłeś 40 kg. Co okazało się być dla Ciebie takim motorem napędowym, co musiało się wydarzyć, by Maciek Maciejewski powiedział: "dość"?
 
Maciej Maciejewski:​ Przez 13 lat robiłem Network Magazyn i tylko to mnie interesowało, to stało się moim życiem i nie ukrywam, że było to fajne, tym bardziej, że zaowocowało to świetnymi sprawami. Są jednak też skutki ujemne tej pracy, przestałem zwracać uwagę na to, jak wyglądam, nie spoglądałem w lustro. Żarłem, bo nie można powiedzieć, że jadłem, nocami, pracowałem do 21 czy do 22 i kiedy zamykałem laptopa, to zaczynała się nocna biesiada (w ciągu dnia nie miałem czasu myśleć o jedzeniu), dlatego ważyłem 120 km. Jakoś tego wieprza musiałem wyhodować.
Swój stres chowałem za parasol zwany alkoholem, kiedy przychodził weekend, to do goloneczki serwowałem sobie dużo piwo. Co istotne, organizm nie wysyłał mi żadnych sygnałów, nic mnie nie bolało. Co było takim wielkim "dość"? Śmierć rodziców, która mnie rozłożyła psychicznie i fizycznie. Kiedy dowiedziałem się o śmierci mojej mamy, która nagle dostała zatoru, a na którą nie byłem rzecz jasna przygotowany, to zemdlałem. Wtedy zaczęli mi robić wszystkie badania i jak pokazałem wyniki lekarzowi, to powiedział mi, że jestem ruiną, że jeśli nic nie zrobię z moim trybem życia to nie przeżyję roku.... Moje serce wysiadało, nie mogłem oddychać. Zrobiono mi kompleksowe badania i okazało się, że moje serce jest do naprawy. Tak się wtedy przestraszyłem, że poszedłem do dietetyka, po roku wdrożyłem ćwiczenia i zacząłem walczyć o siebie.
 
Angelika Łuszcz: Jakie są Twoje plany zawodowe na najbliższe miesiące? Zauważyłam, że chcesz rozwijać swój portal globalnie.
 
​Maciej Maciejewski:​ Tak, zdecydowanie. Za kilka dni uruchamiam odpowiednik portalu w języku angielskim. Będzie to też największe, najrzetelniejsze medium informujące o MLM-ie na całym świecie.
 
Angelika Łuszcz: ​Życzymy sukcesów i ​witamy na pokładzie.